niedziela, 3 lipca 2011

Holenderskie ...

No tak, przez ostatnie rozterki brak było mi czasu na opisanie dokładnego ciągu dalszego tych moich holenderskich przygód. Z braku humoru, kiepskiego nastroju i przygnębienia napiszę tak ogólnikowo i w skrócie, że to co wydarzyło się w hotelowym pokoju tego pamiętnego dnia było jednym z moich najlepszych gej pieprzeń w życiu!!! Nigdy jeszcze moja prostata nie była tak dokładnie spenetrowana i wymasowana. To był raj seksu na ziemi...  Mogę tylko wspominać. Ale co tu dużo pisać, pozdrawiam was i życzę wesołego tygodnia. Pa! 

3 komentarze:

  1. Czytam twojego bloga i podoba mi sie, lubie takie ostre igraszki! Umowmy sie, jestem z wawy!!! Na priva masz moj numer, odezwij sie ! Prosze!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. PEDAŁY ! ABERRACJA JEST ULECZALNA !!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pedał to cie robil pacanie :) Gayman dawaj wiecej!!! Jestem twoim fanem! Waldus

    OdpowiedzUsuń