niedziela, 31 lipca 2011

Agencje -tak i nie

Kolejny tydzień, kolejny weekend, kolejny dzień i minuty życia... Popęd igra ze mną jak iskry z ogniem w palenisku rozgrzanej egzystencji. Czy zdajecie sobie sprawę ile jest agencji gejowskich w Warszawie? Ostatnio zwiedziłem parę z nich. Cóż, niektóre to obraz nędzy i rozpaczy, w innych zdarzają się atleci prawie jak z sesji gay model, tak licznie występujących w sieci. Tak, lubię czasem przejść się do burdelu, zapłacić za młodego, doświadczonego chłopaka, który wytarmosi moje jądra, postawi go sprężyście sztywnego, poliże, possie i zwali aż będzie siny z zadowolenia ;-) Nie dla agencji płotkowych, oszukujących, zastraszających i opluwających potencjalnego klienta fałszem i zakłamaniem. Zresztą warto spytać zawsze o badania lekarskie, nie dajcie się wrobić w choroby weneryczne.
Czy wam zdarzyło się korzystanie z takich przybytków "kultury"?

8 komentarzy:

  1. Pewnie byles na chmielnej? haha

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm. Ja nie korzystam ze swiadczenia takich uslug. Dziwne by bylo gdyby mlody 18 letni chlopak z nie najgorsza twarza mial placic za sex haah

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja korzystam czasami bo przynajmnije konkrety sa

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pfuuu xd
    I nie placac za sex mozna se nieźle zabawic. Np? Ze mna xDDDD : DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w jednej z warszawskich, tuż obok pałacu młodzieży

      Usuń
  6. bardzo ogólnie to opisujesz, tak jakbyś bał się konkretnych nazw i opisów, może nigdy nie byłeś w żadnej agencji , ani nigdy nie zapłaciłeś za sex tylko bawisz się tą myślą. Napisz gdzie byłeś, jak wyglądał chłopak z którym miałeś sex, ile zapłaciłeś?

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż, zdecydowanie nie chcę i nie będę korzystać z żadnych "agencji".

    OdpowiedzUsuń